Przez blisko 30 lat st. chor. sztab. rez. Andrzej Krysiak prowadził reprezentacyjną jednostkę naszej uczelni - Kompanię Honorową Politechniki Morskiej w Szczecinie
| Wieloletni Dowódca Kompanii Honorowej PM Andrzej Krysiak przechodzi wkrótce na emeryturę i była to okazja do wyjątkowej uroczystości
26 listopada 2025 r. wiele osób przybyło do Sali Senatu PM, aby uhonorować niezwykłą postać społeczności akademickiej. Salę wypełnili studenci Kompanii Honorowej PM, a także wielu gości m.in.: Prorektor ds. studenckich Agnieszka Deja, Prorektor ds. nauki Artur Bejger, Dziekan Wydziału Informatyki i Telekomunikacji Zbigniew Pietrzykowski, Dziekan Wydziału Nawigacyjnego Paweł Zalewski, Dziekan Wydziału Geoinżynierii i Ochrony Środowiska Witold Kazimierski, Kanclerz Andrzej Durajczyk, Prodziekan Wydziału Inżynieryjno-Ekonomicznego Transportu ds. kształcenia Tomasz Dudek, Przewodniczący Szczecińskiego Klubu Kapitanów Żeglugi Wielkiej Włodzimierz Grycner, Wiceprezes Klubu Kapitanów Jachtowych Tomasz Włoch, Przewodniczący Parlamentu Studentów PM Michał Silski oraz towarzysze, z którymi Andrzej Krysiak brał udział w niezliczonych uroczystościach - Marek Szelest oraz Piotr Skoczylas, tamburmajor Orkiestry Wojskowej w Świnoujściu.Po serii krótkich przemówień i wręczeniu upominków, laudację przedstawił student–uczestnik KH, Paul Żukowski.
Andrzej Krysiak zwrócił się do zebranych z podziękowaniami, następnie przyszedł czas na wręczenie niezwykłej pamiątki, specjalnie przygotowanej na tę okazję szabli. Podczas uroczystości nie zabrakło wzruszeń, ciepłych słów uznania i podziwu dla pasji z jaką A. Krysiak pracował ze studentami, a także podziękowań i pamiątkowych zdjęć.“[...] Przez te wszystkie lata był Pan kimś więcej, niż dowódcą. Był Pan przykładem. Był Pan przewodnikiem. Był Pan człowiekiem, który nie tylko mówił o honorze, ale sprawiał, że żyliśmy nim każdego dnia. Dziękujemy za Pana niezłomność, która uczyła nas wytrwałości. Dziękujemy za Pana przywództwo, które uczyło nas odpowiedzialności. Dziękujemy za Pana charakter, który uczył nas honoru. Pan Chorąży także tworzył atmosferę ludzką, niemal rodzinną. Atmosferę, w której wiedzieliśmy, że nigdy nie zostaniemy sami. Były momenty trudne – i w każdej z nich był Pan tam, obok. Nie jako dowódca wydający rozkaz, ale jako człowiek wyciągający rękę [...]”
Wszyscy wierzą, że emerytura to tylko stan formalny... a Dowódca nadal pozostanie blisko swoich podopiecznych.
Gratulujemy i dziękujemy za tak wiele lat udanej pracy!