Mam na imię Joanna i jestem studentką Logistyki na Akademii Morskiej w Szczecinie. W ramach programu Erasmus+ spędziłam w Hiszpanii 12 pięknych miesięcy.... Moją erasmusową przygodę rozpoczęłam w lipcu 2015 w Walencji.
Odbyłam tam dwumiesięczną praktykę w małym przedsiębiorstwie sprzedającym głównie zabezpieczenia antykradzieżowe do baków paliwa w samochodach ciężarowych.
Na praktykach bardzo ciepło mnie przyjęto i bardzo dobrze traktowano. Na początku mój język pozostawiał wiele do życzenia, jednak Hiszpanie pracujący ze mną w firmie wykazali się bardzo dużą cierpliwością i wyrozumiałością. Walencja jest przepięknym nadmorskim miastem, gdzie w wolnym czasie można się opalać na gorącej plaży, pływać w Morzu Śródziemnym, objadać się słynną walencyjską paellą, spacerować ogrodami Turii (długi park ciągnący się przez całe miasto o długości ok. 9 km) czy podziwiać piękną starówkę.
Po praktykach, we wrześniu 2015 przeprowadziłam się do Madrytu na Uniwersytet Camilo José Cela (UCJC), gdzie rozpoczęłam roczną wymianę studencką.
Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że mój kierunek jest całkowicie nowy w Hiszpanii i w całym kraju można go studiować tylko na jednej uczelni, na UCJC w Madrycie. Z tego powodu mój Erasmus był dosyć specyficzny. Zaczynałam zajęcia najwcześniej o 16, a kończyłam najpóźniej o 22. Prowadzone były „ciągiem”, bez żadnych przerw lekcyjnych. Na studiach miałam sporą grupę ludzi starszych i już pracujących. Na całym kierunku, były tylko 2 osoby z Erasmusa; ja i mój kolega Krzysztof o rok młodszy, również z Akademii Morskiej. Zajęcia odbywały się w małych grupach. W zależności od przedmiotu zajęcia czasem mieliśmy w ok. 30 osobowych, niekiedy było nas tylko ok. 10 osób. Cały czas obcowałam z native’ami, dzięki czemu bardzo poprawiłam mój język hiszpański.
Oczywiście Erasmus to nie tylko nauka i praca. W Hiszpanii bardzo łatwo można się zakochać..! Jest to wspaniały, piękny i ciepły kraj z bogatą kulturą. Ludzie są przesympatyczni, bardzo pomocni, otwarci i charyzmatyczni. Madryt wiecznie tętni życiem..! Gran Vía (główna ulica w Madrycie) o każdej porze dnia i nocy żyje. W Madrycie jest organizowanych bardzo dużo imprez i tanich wycieczek erasmusowych po całej Hiszpanii (koniecznie trzeba się wybrać do gorącej Andaluzji!).
Polecam również pozwiedzać muzea w Madrycie. Można zobaczyć oryginalne prace Picasso, Salvadora Dalí, El Greco, Francisco Goya i wielu innych. Warto zorientować się wcześniej, w które które dni i w jakich godzinach można za darmo wejść do danego muzeum. Przy dobrej organizacji można prawie wszystko pozwiedzać za darmo. Obowiązkowo będąc w Hiszpanii należy również posmakować hiszpańskiego jedzenia, przede wszystkim słynnych tapas (hiszpańskich przystawek).
Jeżeli chodzi o koszty Erasmusa, po pobycie zarówno w Walencji jak i w Madrycie śmiało mogę stwierdzić, że Madryt jest bardzo drogi. Pokoje są dwa razy droższe niż w Walencji. Ceny w restauracjach i barach również są znacznie wyższe. W całej Hiszpanii przejazdy transportem publicznym dużo kosztują, ale na szczęście w październiku 2015 wprowadzono bardzo tanie bilety komunikacji miejskiej na wszystkie strefy Madrytu – tylko 20 euro za bilet miesięczny dla osób poniżej 26 roku życia (przed kupnem biletu miesięcznego należy umówić się przez internet na spotkanie w punkcie sprzedaży!). Stypendium Erasmusa, czyli 400 EURO, na wymianie starczało mi na opłacenie pokoju, biletu i drobnych wydatków, zatem wyrównywało mi różnicę kosztów życia w Polsce i w Hiszpanii.
Cały pobyt w Hiszpanii bardzo ciepło wspominam. Na pewno jest to niesamowita i kształcąca przygoda. Można nie tylko poprawić umiejętności językowe, ale również poznać dużo ciekawych ludzi różnych narodowości i ich kultury. Poza tym Erasmus jest niezłą szkołą życia, ponieważ trzeba odnaleźć się w obcym kraju oraz porozumiewać się i rozwiązywać każdy problem w innym języku. Na początku jest dosyć trudno, ale do wszystkiego można się przyzwyczaić. Na pewno nie ma się czego bać, czasem warto rzucić się na głęboką wodę!