wiersz Żywotne wdowy albo gdzie te chłopy Żywotne wdowy albo gdzie te chłopy.
Żywotne wdowy albo gdzie te chłopy.
W naszym bloku od połowy zamieszkują same wdowy
Dzielnie mężów pochowały,
Zwykle dwóch a czasem trzech
Gdzie te chłopy-chłopów nie ma
Żyć bez chłopa to jest pech
Taki rano po chleb leci
A po drodze weźmie śmieci
Potem dźwiga kartofelki
Tak- bez chłopa problem wielki
Kiedyś –jak wieść gminna niesie
Chłopów było w bród w gesie
Byli w pęczkach i na kopy
Jakież kiedyś były chłopy
Więc błagamy –panie wójcie
Chłopów nam zaimportujcie
Może chińczyk albo czarny
Bo ten biały jakiś marny
Jak mu szósta leci dycha
Kurczy się i zaraz zdycha
Choć te chłopy nie owieczki
Świeć mu całe życie świeczki
Więc kolego ruszaj głową
A by twoja ukochana
Nie została nigdy wdową
Autor Zbigniew Kic
W naszym bloku od połowy zamieszkują same wdowy
Dzielnie mężów pochowały,
Zwykle dwóch a czasem trzech
Gdzie te chłopy-chłopów nie ma
Żyć bez chłopa to jest pech
Taki rano po chleb leci
A po drodze weźmie śmieci
Potem dźwiga kartofelki
Tak- bez chłopa problem wielki
Kiedyś –jak wieść gminna niesie
Chłopów było w bród w gesie
Byli w pęczkach i na kopy
Jakież kiedyś były chłopy
Więc błagamy –panie wójcie
Chłopów nam zaimportujcie
Może chińczyk albo czarny
Bo ten biały jakiś marny
Jak mu szósta leci dycha
Kurczy się i zaraz zdycha
Choć te chłopy nie owieczki
Świeć mu całe życie świeczki
Więc kolego ruszaj głową
A by twoja ukochana
Nie została nigdy wdową
Autor Zbigniew Kic