wiersz Samotność Gdy czas włosy już posrebrzy,
Gdy czas włosy już posrebrzy,
Życie ciosów ci nie szczędzi
Gdy nad prostą staniesz trumną
Brata ,żony ,przyjaciela
Gdy nikt ręki ci nie poda
Cóż zostało – beznadzieja.
Nic, że dzieci wykształcone
Friendów mają, przyjaciela
Gdy nad prostą staniesz trumną
I nikt ręki ci nie poda
W głowie huczy głuchym echem
Beznadzieja, beznadzieja
Lecz żyć trzeba, świat się kręci
Czas twe troski pozaciera
Wolnym krokiem opuść cmentarz
Chociaż głowa pełna wspomnień
Ciągle huczy głuchym echem
Beznadzieja, beznadzieja.
Po pogrzebie p.J.Tarnowskiej
Życie ciosów ci nie szczędzi
Gdy nad prostą staniesz trumną
Brata ,żony ,przyjaciela
Gdy nikt ręki ci nie poda
Cóż zostało – beznadzieja.
Nic, że dzieci wykształcone
Friendów mają, przyjaciela
Gdy nad prostą staniesz trumną
I nikt ręki ci nie poda
W głowie huczy głuchym echem
Beznadzieja, beznadzieja
Lecz żyć trzeba, świat się kręci
Czas twe troski pozaciera
Wolnym krokiem opuść cmentarz
Chociaż głowa pełna wspomnień
Ciągle huczy głuchym echem
Beznadzieja, beznadzieja.
Po pogrzebie p.J.Tarnowskiej